"Mamy nadzieję, że publikacja zdjęcia pomoże nam w ustaleniu tożsamości tej osoby, tożsamości rodziców. Będzie na pewno wtedy przełom w czynnościach śledczych" - powiedział Matejuk w RMF FM.

"To nas bardzo dziwi, że nie było zgłoszenia o zaginięciu, bo zwykle w takich wypadkach po kilku minutach, po godzinie, najdłużej po dobie każda osoba, opiekun czy rodzice zgłaszają, są w wielkim zmartwieniu, że dziecko zginęło" - dodał.

"W tej chwili to jest jakby pierwsza wersja prowadzonego śledztwa, że niestety to dziecko bardzo malutkie zginęło, ponieważ opiekunowie to dziecko pobili" - stwierdził Matejuk.

Leżące w stawie zwłoki dziecka zauważyli w piątek po południu dwaj przechodzący w pobliżu chłopcy. Powiadomili rodziców, a ci - policję. Policjanci i strażacy wyciągnęli ciało. Już pierwsze oględziny wskazywały na to, że nie było tam zbyt długo.

Według wstępnej opinii przyczyną śmierci był uraz jamy brzusznej spowodowany pęknięciem jelita cienkiego, skutkiem czego nastąpiło zapalenie otrzewnej.







Reklama

Według ostatnich badań dziecko miało 12-18 miesięcy, a nie - jak podawano wcześniej - trzy lata. "Przypuszczalny wiek chłopca oszacowano na podstawie badań radiologicznych kości oraz badań uzębienia" - powiedziała Małgorzata Borkowska z Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej. "Pozwala to znacząco zawęzić krąg poszukiwań" - zaznaczyła.