W środę o godz. 7 Polska Agencja Żeglugi Powietrznej otworzyła bez ograniczeń nasze niebo dla samolotów rejsowych. Z warszawskiego lotniska samoloty już odlatują. W nocy LOT zdecydował o przywróceniu części rejsów, pierwsze samoloty oczekiwane są z USA. Spółka do godziny 12 w środę planuje 80 startów. Kolejne odbędą się, jeśli pozwolą na to decyzje władz lotniczych.

Reklama

"Pasażerowie, którzy przyjdą na lotniska, mogą się spodziewać opóźnień w startach. Będziemy się starali je minimalizować, ale tak będzie wyglądał proces przywracania ruchu na niebie" - powiedział w Radiu PiN Mikosz. Dodał, że wszystkie linie lotnicze usiłują jak najszybciej powrócić do normalnej pracy.

Podróżni, którzy mają wykupiony bilet na najbliższą sobotę lub niedzielę, muszą się liczyć z opóźnieniem lotu. "Zachęcamy, żeby nie jechać na lotnisko dopóki nie jest się pewnym, że się poleci" - zaapelował Mikosz.

W ocenie prezesa PLL LOT, "dodatkowym czynnikiem, który wprowadza element niepewności, jest to, że część przestrzeni powietrznych będzie się mogła na chwilę znowu zamknąć lub otworzyć. Ta chmura (pyłów wulkanicznych znad Islandii - PAP) nie wyparowała, ona tu jest, tylko jej gęstość się zmniejszyła" - zaznaczył.

Pytany, o straty spółki w związku z odwołaniem od piątku rejsów, odparł, że "nie wygląda to dobrze". "Tak naprawdę nie wiemy jeszcze, o jakiej kwocie rozmawiamy." Dodał jednak, że "mówienie o wielomilionowych kwotach dziennie jest jak najbardziej uzasadnione".

"Musimy trochę czasu odczekać, żeby zacząć mówić o kwotach. W tej chwili wszystkie służby w LOT skoncentrowane są na jak najszybszym przywracaniu połączeń lotniczych" - powiedział. LOT średnio wykonuje ok. 200 rejsów dziennie, w sezonie jest ich więcej.

Pytany o ewentualną pomoc dla spółki ze strony państwa, odparł, że wolałby, aby pieniądze uzyskiwane były z rynku, a nie od właściciela.

Reklama

"Wystąpię do właściciela (Skarb Państwa - PAP) ze wszystkimi wnioskami, jakie mi się nasuną, po tym, kiedy zobaczę, jak sprawa wulkanu wpływa na spółkę" - powiedział.

Od czwartku Polska Agencja Żeglugi Powietrznej podejmowała na zmianę decyzje o zamykaniu i częściowym otwieraniu polskiego nieba. Powodem są pyły wydobywające się z wulkanu na Islandii, które zanieczyściły atmosferę nad Europą i mogą zagrażać bezpieczeństwu ruchu lotniczego. W środę od rana LOT wznowił rejsy.