Sąd nie uwierzył adwokatom 17-latka, którzy uważali, że ich klient powinien odpowiadać tylko za to, że wdał się w bójkę, która skończyła się śmiercią gimnazjalisty. Uznano, że 15-latek zginął, bo tak właśnie chciał napastnik. Prawdopodobnie obrońcy skazanego będą się odwoływać.

Reklama

Gimnazjalista zginął w kwietniu na jednym z białostockich osiedli. Pchnął go nożem w serce chłopak, z którym koledzy zabitego pokłócili się w miejskim autobusie. Na ulicy dogonił czwórkę gimnazjalistów i zaatakował ich nożem.