Jak ustaliła policja z Rypina, mężczyzna zatrzymał ładowarkę i chciał z niej wysiąść. Zatrzymał się jednak na nierównym podłożu. Nagle jedno z kół się obsunęło i ładowarka zaczęła się staczać ze zbocza wyrobiska Zakładu Górniczego Stępowo koło Rypina.
"Niestety operator nie zdążył opuścić kabiny i wypadł z niej dopiero gdy zjeżdżała w dół. Mężczyzna zginął na miejscu pod kołami" - powiedział oficer prasowy policji w Rypinie Dariusz Rutkowski.
Górnik miał 43 lata i 12-letnią praktykę w obsłudze ładowarek.
To już 19 górnik, który zginął w pracy w tym roku.