Dyrekcja Zespołu Szkół nr 5 w Sanoku i sami uczniowie mogą odetchnąć z ulgą. Sceny jak z filmu porno nagrane w jednej z klas nie powstały w naszym kraju. Internauci odkryli, że film od dłuższego czasu krąży w sieci - można go znaleźć na jednym z rumuńskich serwerów.

Reklama

W linku do niego pojawia się słowo "pamoka", co po litewsku oznacza "lekcja". W klasie nie widać polskiego godła, są za to bliżej niezidentyfikowane portrety. W amerykańskich serwisach film określano jako ukraiński lub rumuński.

Kilka dni temu w polskich mediach wybuchła jednak prawdziwa burza. Padła nawet nazwa szkoły - Zespół Szkół nr 5 w Sanoku. Nawet jednemu z wicedyrektorów wydawało się, że uczennica występująca w tym filmiku chodziła do jego szkoły. Policja jest już jednak niemal pewna, że porno w szkolnej ławce nie tylko nie zostało nagrane w Sanoku, ale nawet nie w Polsce.

"Cały czas pracujemy nad tym tematem, ale mogę śmiało powiedzieć, że te wersje, jakoby miało to związek z Sanokiem, nie potwierdzają się w tej chwili. Nie jest to film nakręcony w naszych okolicach, prawdopodobnie nawet nie powstał w Polsce i mówię to z dużą ulgą. Na chwilę obecną mogę powiedzieć, że prawdopodobnie nie będziemy wszczynać w tej sprawie postępowania karnego" - powiedział dziennikowi pl. młodszy aspirant Paweł Międlar z rzeszowskiej policji.

Dyrekcja sanockiej szkoły jest zbulwersowana i rozgoryczona tym, że to właśnie jej placówkę wzięto na "celownik" i oskarżono młodzież o takie wulgarne praktyki. "Odetchnęliśmy z ulgą, że to nie w Sanoku. Ferowanie wyroków i wskazywanie szkoły bez żadnego uzasadnienia jest dla nas bardzo przykre - dla nauczycieli, dla uczniów i dla rodziców. Kogoś tak od razu wskazać? Jest to dla mnie szokiem" - powiedziała dziennikowi pl. Kazimiera Futyma, dyrektor Zespołu Szkół nr 5 w Sanoku.