Na początku "Gwiezdnego cyrku" nic nie zapowiadało podobnego finału. Gwiazdy w rolach cyrkowców popisywały się swoimi umiejętnościami - piosenkarz Szymon Wydra skakał po pajęczynie zawieszonej kilkanaście metrów nad ziemią, a aktor Piotr Pręgowski wystąpił w stroju baleriny.
Gdy wszyscy uczestnicy wykonali swoje numery, prowadzący show Zygmunt Chajzer i Agnieszka Popielewicz wezwali widzów do wysyłania SMS-ów. "W pewnej chwili usłyszałem jakiś dźwięk z tyłu. Po przerażonej minie Agnieszki zorientowałem się, że coś jest nie tak" - opowiada DZIENNIKOWI Chajzer.
Sprawcami zamieszania okazali się mężczyzna z megafonem i młoda kobieta z transparentem. "Cyrk jest śmieszny? Nie dla zwierząt!" - skandowali, rozrzucając ulotki. Wszystko trwało kilkadziesiąt sekund, bo protestujących natychmiast zabrała ochrona.
"Zrobiłem to, co zawodowiec powinien zrobić w takiej sytuacji, czyli zachowywałem się tak, jakby nic się nie wydarzyło. W tej samej chwili zeszliśmy z wizji, puszczono materiał filmowy i wiedziałem, że w przekazie wszystko będzie OK" - mówi Chajzer. Widzom jeden z protestujących mignął więc tylko przez chwilę. Kamera natychmiast zrobiła najazd na prowadzących, tak aby w kadrze nie było widać sprawców zamieszania.
Organizacje ekologiczne, do których dzwoniliśmy, nie przyznawały się do niespodziewanej action directe, ale nie były też nią specjalnie zdziwione.
"To chyba pierwsza w historii polskiej telewizji taka akcja" - mówił nam Piotr Grzybowski z klubu Gaja, który razem ze stowarzyszeniem Empatia od początku protestował przeciwko "Gwiezdnemu cyrkowi". "Stosujemy inne metody" - mówiła z kolei Marta Mikita z Empatii.
Oboje w samej akcji nie widzieli nic zdrożnego. "W słusznym celu każda metoda jest dobra" - mówili. Dyrektor programowa Polsatu Nina Terentiew przyznaje, że nie spodziewała się całej akcji. "W tym odcinku jedynym żywym zwierzęciem był kot państwa Zalewskich, właścicieli cyrku, który siedział na kolanach u Przemysława Salety" - mówi.
Uczestnicy ekoprotestu nie przyznali się do związków z żadną organizacją. Polsat nie ujawnia ich nazwisk.