Komisja Petycji Parlamentu Europejskiego przyjęła raport polskiego eurodeputowanego Marcina Libickiego. Europoseł wzywa w nim Radę UE i Komisję Europejską, by "wykorzystały wszelkie przysługujące im środki prawne w celu uniemożliwienia budowy Gazociągu Północnego na skalę zaproponowaną przez inwestora", czyli konsorcjum Nord Stream.

Reklama

Libicki argumentuje, że jeśli Unia nie zapobiegnie budowie rury, Bałtykowi grozi katastrofa ekologiczna. I podkreśla, że alternatywą dla Gazociągu Północnego jest droga lądowa.

Raportem zajmie się teraz Parlament Europejski. Głosowanie - bez wątpienia również nad poprawkami, które będą chcieli wprowadzić zwolennicy rury na dnie Bałtyku - odbędzie się w lipcu i wtedy znana będzie ostateczna treść dokumentu.

Nie będzie on wiążący ani dla Komisji Europejskiej, ani dla Rady UE, ale... Gdyby Unia, tak jak Polska i inne państwa bałtyckie, uznała gazociąg za niebezpieczny dla środowiska, wówczas istniałaby szansa na zablokowanie inwestycji na dnie Bałtyku.