Prokuratura przesłuchała już małżeństwo z Mogilna w Kujawsko-pomorskiem, które za dwa tysiące złotych kupiło dziecko. Jak relacjonuje tvn24.pl, obydwoje nie przyznają się do winy. Jak tłumaczą, nie handlowali dzieckiem, ale chcieli je wziąć pod opiekę.

Reklama

Jedyny zarzut, do którego przyznaje się mężczyzna, to wprowadzenie w błąd urzędnika stanu cywilnego. Chodzi o umowę, którą zawarł z biologiczną matką dziecka jeszcze przed jego narodzeniem. Mężczyzna poświadczył w urzędzie, że jest ojcem dziecka kobiety. Miało to ułatwić wywiezienie chłopca do Wielkiej Brytanii.

>>>Jak można sprzedać dziecko

Podczas przesłuchania zarówno kobieta, jak i mężczyzna zapewniali, że mieli dobre intencje - chcieli stworzyć dziecku rodzinne warunki. Przyznali, że rzeczywiście planowali zabrać dziecko do Wielkiej Brytanii, by tam zapewnić mu lepszy byt.

Prokuratura nie wystąpiła o areszt dla nikogo. Matka dziecka i małżeństwo będą odpowiadać z wolnej stopy. Parze, która dziecko kupiła, zabroniono jedynie wyjazdu z Polski.

>>>Polska to raj dla handlu ludźmi

Biologiczna matka dziecka to 34-latka z Mogilna. Tuż po transakcji małżeństwo i biologiczna matka zostali zatrzymani przez policję. Doniósł na nich konkubent kobiety, który siedzi w więzieniu za niepłacenie alimentów. Ponoć to on zainicjował transakcję, ale kiedy nie dostał pieniędzy, opowiedział o wszystkim policji. Para, która chciała kupić dziecko, to jego kuzyni.

Za przestępstwo związane z nielegalną adopcją zorganizowaną w celu osiągnięcia korzyści majątkowej grozi kara do 5 lat więzienia. Dziecko jest pod opieką lekarzy.