MATEUSZ WEBER: W Polsce i w Szwecji zatrzęsła się ziemia. Jaką siłę miało to zjawisko?
WOJCIECH DĘBSKI: Siłę wstrząsów tektonicznych mierzy się w skali Richtera. My sejsmolodzy używamy do tego określenia magnituda. Wstrząs w Szwecji odczuwalny w Polsce miał więc magnitudę ok. 5 stopni w skali Richtera.
To dużo? Są powody do niepokoju?
Gdybyśmy mieszkali w Japonii lub w południowej Kalifornii, pewnie nikt nie zwróciłby na to trzęsienie uwagi. W tym rejonie świata takich trzęsień jest zwykle kilkanaście dziennie. I na nikim nie robi to wrażenia. W Europie środkowo-wschodniej to ewenement i z tego powodu można powiedzieć, że "piątka" to dużo. Taki wstrząs jest już odczuwalny przez ludzi, a nie tylko przez przyrządy sejsmiczne.
Taka ciekawostka przyrodnicza...
...tym razem na szczęście tak, bo nie wiążą się z tym żadne zniszczenia ani tym bardziej ofiary w ludziach.
Mogą być kolejne wstrząsy?
Oczywiście, że mogą. Nie mieszkamy w słynnym "Pierścieniu Ognia" np. na wyspach Azji południowo-wschodniej. Jednak choćby na Podhalu wstrząsy są powodowane przez ruchy tektoniczne związane z wypiętrzaniem się Karpat. Mimo że nie są silne, to co jakiś czas się zdarzają. Płyty tektoniczne, na których "pływają" kontynenty, są w ciągłym ruchu. Płyta Afrykańska przesuwa się na północ i wciska się niejako w płytę Europejską i powoduje wstrząsy w Grecji, Alpach czy niewielkie wstrząsy na południu Polski.
Skąd w takim razie wstrząsy na północy?
Najbardziej prawdopodobna jest hipoteza o podnoszeniu się Skandynawii na skutek ocieplania klimatu i topnienia lodów. Jest to proces niesłychanie długi, ale ma miejsce. Stąd biorą się wstrząsy.
Czy możliwe są katastrofalne wstrząsy porównywalne z tragedią w San Francisco z 1906 roku?
W XVIII wieku w Sudetach miało miejsce trzęsienie, które wywołało ogromne szkody. Nie ma więc takiego miejsca na świecie gdzie ogromne trzęsienie nie mogło by wystąpić, dlatego również Polsce może się ono zdarzyć. Prawdopodobieństwo jest jednak minimalne. Szanse na to są takie jak na wybuch któregoś z wygasłych wulkanów w Sudetach. Jednak mieszkańcy Pompejów też uważali Wezuwiusz za wygasły Wulkan.
Dr Wojciech Dębski jest zastępcą dyrektora ds. naukowych Instytutu Geofizyki PAN w Warszawie