Gdy tylko "16:9" pojawiło się rano w nadającej przez satelitę stacji, na forach internetowych natychmiast zaroiło się od komentarzy. "Dlaczego razem z obrazem nie rozdają odpowiednich telewizorów do jego odbioru? Jeszcze nie wszystkich stać na plazmę" - żalił się "Michal1983" na forum internetowym portalu Media2.pl.
Takich ludzi jest znacznie więcej. Według Konrada Dąbka, eksperta branżowego magazynu "Sat Kurier", poświęconego telewizji satelitarnej i kablowej, tradycyjne telewizory ma jeszcze ponad połowa gospodarstw domowych. "Co prawda niektóre z nich mają w opcjach możliwość zmiany ustawień w taki sposób, żeby zniknęły czarne pasy, a obraz był lepiej widoczny. Dla większości jednak jedynym rozwiązaniem będzie niestety wymiana telewizora" - mówi.
Zdecydowana większość reakcji była jednak pozytywna. Według ekspertów Polacy mają coraz nowszy sprzęt. Tylko w zeszłym roku zostało kupionych 2 miliony nowych telewizorów. Z raportu GfK Polonia wynika, że w naszym regionie Polska jest liderem pod względem liczby gospodarstw domowych wyposażonych w telewizory przystosowane do odbioru telewizji wysokiej rozdzielczości.
Ma je ponad 11 proc. mieszkańców - czyli występują one trzy razy częściej niż w Czechach, czy na Węgrzech.
Ale to wciąż niewiele. W ciągu najbliższych trzech lat wizyta w sklepie ze sprzętem elektronicznym czeka niemal każdego posiadacza telewizora starego typu. Wszystko przez to, że do 2012 r. planowane jest wyłączenie tradycyjnego analogowego sygnału telewizyjnego i przejście na sygnał cyfrowy. "To dopiero będzie rewolucja. Ruch TVN to zaledwie przedsmak zmian, bo niewidoczny pasek czy rozciągnięty obraz są jeszcze do przełknięcia. A po wyłączeniu tradycyjnego nadawania obraz po prostu zniknie" - mówi Tomasz Teluk, ekspert z Instytutu Globalizacji.
Żeby tego uniknąć, posiadacze starych telewizorów będą musieli kupić nowocześniejszy sprzęt albo specjalny dekoder do odbioru telewizji cyfrowej, co oznacza wydatek około 400 złotych. Spokojnie nie mogą spać nawet posiadacze niektórych telewizorów LCD, które wcale nie gwarantują odbioru nowego typu telewizji.
"W Polsce naziemna telewizja cyfrowa będzie nadawana w standardzie, którego nie obsługują niektóre płaskie odbiorniki. Chodzi głównie o modele sprzedawane za kilkaset złotych w supermarketowych promocjach" - mówi Dąbek. "We Francji wprowadzono specjalny znaczek, żeby wiadomo było, jaki telewizor na pewno zadziała. U nas mamy wolną amerykankę" - dodaje.
Wszystko dlatego, że wciąż nie ma konkretnego planu cyfryzacji. Dopiero miesiąc temu Krajowa Radia Radiofonii i Telewizji doszła do porozumienia z Urzędem Komunikacji Elektronicznej w tej sprawie. Efekt jest taki, że pod względem przygotowań do uruchomienia tego procesu Polska jest w europejskim ogonie. Wyprzedza nas nawet Białoruś, gdzie sygnał telewizji cyfrowej jest odbierany na 40 proc. terytorium kraju.
Jak wynika z niedawnego raportu Komisji Europejskiej, jako jedyni spośród 27 krajów członkowskich UE możemy nie zdążyć z uruchomieniem cyfrowego nadawania w ustalonym terminie - czyli do 17 czerwca 2015 r. Pozostałe kraje zrobią to już trzy lata wcześniej.
W panoramicznym formacie 16:9 przystosowanym do telewizji wysokiej rozdzielczości nadaje od wczoraj nie tylko TVN 24, ale również TVN Meteo i biznesowy kanał TVN CNBC. Przypomnijmy: wcześniej na taki krok zdecydowało się kilka kanałów tematycznych, m.in. Planete oraz Polsat News.