Ostatnia samiczka krzywonosa w Anglii, Cherry, najprawdopodobniej nie doczeka się potomstwa, bo jej dwaj potencjalni towarzysze nie widzą świata poza sobą nawzajem. Tymczasem pracownicy rezerwatu dla ptaków w hrabstwie West Sussex liczyli na to, że Cherry uda się wyswatać z Jerrym lub Benem. Teraz przyznają z rezygnacją, że chłopcy też tworzą ładną parę. "Są nierozłączni i wszędzie chodzą razem. Przywołują się nawzajem, tak jak samce przywołujące samice, z którymi chcą się parzyć" - mówi Paul Stevens, szef rezerwatu na mokradłach Arundel. "Zwiedzający są zachwyceni, choć często nie mają pojęcia, że to dwa samce" - mówi.

Krzywonosy pochodzą z Nowej Zelandii. Do Anglii sprowadzono tylko trzech przedstawicieli tego gatunku. Początkowo Cherry została przedstawiona Benowi, ale żadne z nich nie było zainteresowane dalszą znajomością. Dlatego zdecydowano się dowieźć jej Jerry'ego z podlondyńskiego rezerwatu. Nowy kaczor spodobał się Cherry, która pokazywała wyraźnie, że jest gotowa do godów, i nawet szykowała gniazdo. Jednak w końcu nic poważnego między nimi nie zaszło. Zrezygnowani opiekunowie umieścili Bena i Jerrego w jednej zagrodzie... i wtedy wszystko się zmieniło. "Ku naszemu zdziwieniu dwa samce bardzo przypadły sobie do gustu" - wspomina Stevens.

Samotna Cherry oswoiła się z porażką i wygląda na to, że nieźle się czuje w roli singielki. Wszyscy wydają się zatem szczęśliwi, oczywiście za wyjątkiem angielskich ornitologów, którzy mogą teraz zapomnieć o młodych krzywonosach.