"Ekspertyza techniczna wykazała, że górnego dysku nie da się wyremontować. Trzeba go rozebrać i ewentualnie zbudować na nowo. Jest w bardzo złym stanie technicznym" - mówi nam Łukasz Legutko, rzecznik prasowy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Obserwatorium na Śnieżce składało się z trzech dysków. Niespełna dwa tygodnie temu z najwyższego oderwał się taras, co w konsekwencji naruszyło konstrukcję stalową, na której ten dysk się opierał. Przez kilka dni pogoda nie pozwalała ekspertom wejść na górę i sprawdzić, co dokładnie się stało.
>>>Prokuratura bada katastrofę na Śnieżce
"W miniony weekend pogoda się jednak poprawiła, ekipie ekspertów udało się wejść na górę i zabezpieczyć naruszoną konstrukcję. Niestety, zapadła też decyzja o kompletnej rozbiórce najwyżej położonego dysku" - mówi Legutko.
W najbliższych kilku tygodniach ma powstać projekt rozbiórki dysku. IMGW nie potrafi jeszcze jednak określić, kiedy zacznie się demontaż. Będzie to zależało od pogody. Prace mogą potrwać nawet kilka miesięcy. Na razie nie wiadomo też, czy słynne obserwatorium odzyska swój dawny kształt.
>>>Obserwatorium na Śnieżce zniszczone
"Oczywiście, chcielibyśmy odbudować trzeci dysk, ale w tej chwili nie wiemy, czy to w ogóle będzie możliwe. Być może była to konstrukcja zbyt nowatorska jak na warunki wysokogórskie i nie ma sensu jej odbudowywać, bo za kilkanaście lat zawali się ponownie. Ale to wykażą dopiero kolejne ekspertyzy" - zastrzega Łukasz Legutko.
Prof. Waldemar Wawrzyniak z Politechniki Wrocławskiej, który 40 lat temu budował słynne na cały świat obserwatorium, krytykuje IMGW. Ma żal, że choć do zawalenia stacji doszło 10 dni temu, to do dzisiaj nikt się z nim nie skontaktował.
"Jak coś złego dzieje się z obiektem, to w pierwszej kolejności należy kontaktować się z osobami, które go wymyśliły. One dobrze wiedzą nie tylko to, z czego i jak został zbudowany, ale również - jak go rozebrać, aby nie narobić niepotrzebnych szkód. W przypadku obserwatorium nieodpowiedzialny demontaż może doprowadzić do tego, że górny dysk spadnie na te niższe i cały budynek zostanie zniszczony" - wyjaśnia prof. Wawrzyniak.
"Niestety, w tym przypadku mamy do czynienia z rozumowaniem żywcem wyjętym z komuny: wszyscy uważają, że na wszystkim się znają" - komentuje architekt.