Egzaminator Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego przy ul. Smutnej w Łodzi postanowił pobiawić się w lekarza.
Najpierw "oblał" kursantkę, która zdawała na prawo jazdy kat. B, a następnie wypisał jej na karcie egzaminacyjnej... proszki uspokajające: persen i labofarm. Jego zdaniem zażywanie ich podziała jak balsam na nerwy kobiety i pomoże w przyszłości zdobyć upragnione prawo jazdy.
>>> Kobieta za kókiem wcale nie jest taka zła
Z opowieści zszokowanej kursantki wynika natomiast, że to egzaminator sam wcześniej w trakcie jazdy komentował jej poczynania na drodze: niech mnie pani nie denerwuje.
O zdarzeniu powiadomiona została dyrekcja Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego. "Zachowanie mojego pracownika było poniżej krytyki. Nie dość, że doprowadził swoimi uwagami kursantkę do płaczu, to na zakończenie wypisał jej leki. Przeprowadziłem z nim rozmowę dyscyplinującą. Otrzymał również upomnienie. Lekki, które przepisał, sam chyba powinien zażyć tego dnia..." - komentuje Zbigniew Skowroński, szef WORD, którzy obejrzał zarejstrowany kamerą przebieg egzamniu.
>>> Polak w Irlandii nazywa się prawo jazdy
Warto jednak, aby przed kuracją złośliwy egzaminator przeczytał ulotkę informacyjną obu leków. Są one niewskazane dla kierowców pojazdów mechanicznych.