Według witryny geylife.pl wśród zarażonych wirusem żółtaczki jest gwiazda "tęczowej sceny nocnej". "Nie jest wykluczone, że N może zostać zamknięty przez Sanepid" - pisze serwis.

Właściciel lokalu wszystkiemu zaprzecza. Twierdzi, że portal geylife.pl jest "mało obiektywny", a jego zadaniem jest "prawie wyłącznie wywoływanie niezdrowych sensacji". Waldemar Rybak twierdzi, że lokal spełnia wszelkie normy sanitarne. "Nie jest zagrożeniem dla klientów!" - napisał w liście do DZIENNIKA właściciel klubu.

Reklama

Pod artykułem na stronie geylife.pl użytkownicy serwisu piszą o chorych, którzy trafiają do szpitala im. Biegańskiego na ul. Kniaziewicza w Łodzi: "Jestem jedną z niewielu osób, którzy po szczęściu lub nieszczęściu trafiły na oddziały wyżej wymienionego szpitala z zapaleniem wątroby typu A" - pisze internauta o nicku qbik.

Inny internauta, o nicku galea dodaje: "Ja sam leżałem na WZW A na Kniaziewicza od 24 kwietnia, a teraz nawiedzałem chorych przebywających na oddziale... i rzeczywiście wszyscy to bywalcy N..."

Mówi się tam również o epidemii w środowisku warszawskich gejów. "Wirus żółtaczki typu A przywędrował do naszego miasta z ukochanej towarzyskiej stolicy, gdzie masowe zakażenia wśród gejów trwają od początku roku" - twierdzi qbik.

Portal geylife.pl zaapelował do wszystkich gejów, by w klubach myli ręce. Zaznaczył, że może to uchronić przed tzw. żółtaczką pokarmową. Dodał, że trzeba pamiętać o zasadach higieny również wtedy, gdy uprawia się seks w tzw. darkroomie.