Wasilew miał być przekonywany, by zgodził się na mediacje z żoną przy udziale mediatorów z Polski i Bułgarii. Do spotkania jednak nie doszło.
>>>Bitwa Polski z Bułgarami o skradzione dzieci
Bułgarskie media donoszą, że żona Todora Wasilewa, Barbara, przyjedzie w tym tygodniu do Bułgarii po swojego 7-letniego syna Pawła. Bułgarskie media, które od początku historii prezentowały antypolskie nastawienie, zmieniły ton. Opublikowały zdjęcia domu Barbary, który kupiła dla siebie i dzieci i piszą, że córka, która z nią przebywa, Nikoleta, czuje sie dobrze.
Cała historia zaczęła się na początku kwietnia 2008 roku, kiedy to Todor Wasilew, pod nieobecność żony, wywiózł dzieci do Bułgarii. Wówczas matka zwróciła się o pomoc do polskich służb dyplomatycznych w Bułgarii. Rozpoczęła się prawno-sądowa batalia. Mimo dwóch wyroków sądowych przynających opiekę nad dziećmi, Polce nie udawało się ich wyegzekwować. Maluchy mają podwójne polsko-bułgarskie obywatelstwo.