Podczas ostatnich ulewnych deszczów, przede wszystkim na południu Polski, zalało nie tylko domy, ale też sklepy i hurtownie. I właśnie przed towarami z tych ostatnich ostrzega wałbrzyska Inspekcja Handlowa. Choć większość z tych rzeczy powinna trafić na śmietnik, to tak często się nie dzieje. Właściciele sklepów i hurtowni ponieśli takie straty, że nierzadko próbują odzyskać chociaż trochę pieniędzy.

Reklama

Inspekcja Handlowa wie o tym, bo zgłaszają się do nich klienci, którym kupione buty czy ubrania zatęchły po kilku dniach. Kiedy już dotrze się do źródła, to właściciel zalanego sklepu czy hurtowni twierdzi, że towar wyrzucił i nie wie, co się z nim stało.

>>>Wielka woda kosztowała nas już miliard złotych

Na szczęście większość handlowców mówi prawdę i towar rzeczywiście trafił do kontenera. "Towar, którego nie porwała woda, już dawno wyrzuciłem, bo był przesiąknięty brudną, śmierdzącą wodą. Było dla mnie rzeczą oczywistą, że jedyne miejsce, do którego mógł trafić, to kontener na śmieci" - mówi "Gazecie Wrocławskiej" Bogdan Śliwiński, któremu woda zalała sklep ogólnospożywczy.

Sklepy stara się kontrolować sanepid. Gorzej jest ze zwyklymi ludźmi, którzy próbują pozbyć sie zalanych rzeczy. Pierwsze popowodziowe auta już pojawiły się na giełdach. Dlatego "Gazeta Wrocławska" przypomina, by po znalezieniu super okazji sprawdzić na wszelkie czy są zacieki, odbarwienia, plamy na desce rozdzielczej oraz czy przełączniki i kratki wentylacyjne nie poruszają się z trudem.