"Rzeczpospolita" przeanalizowała dane dotyczące bezrobocia w I półroczu 2009 roku i z analiz tych wynika jasno, że nie warto celować w zawód np. technika rolniczego. O jedno miejsce pracy walczy aż 193 techników rolnictwa. Problemy ze znalezieniem zatrudnienia odpowiadającemu kwalifikacjom mają też technicy mechanicy, technicy ekonomiści, informatycy i technicy żywności.
"Niestety, potwierdza to fakt, że system wykształcenia technicznego nie jest dostosowany do potrzeb rynku" - powiedziała "Rzeczpospolitej" prof. Irena Kotowska ze Szkoły Głównej Handlowej.
Przez pierwsze sześć miesięcy tego roku w urzędach pracy najwięcej zarejestrowało się sprzedawców, ślusarzy, techników ekonomistów, murarzy, krawców czy kucharzy. Nie wszyscy z nich będą mieć kłopoty ze znalezieniem zatrudnienia. Średnio na jednego robotnika gospodarczego, czyli od zadań wszelakich, czekały prawie cztery oferty. Na pracownika w biurze - prawie trzy, a na pomocnika w administracji - dwie - pisze "Rzeczpospolita".
Robotnik, handlowiec, ochroniarz - oto profesje, które są nadzieją bezrobotnych. Na jednego szukającego zatrudnienia robotnika czekają cztery oferty pracy. Są też zawody, z którymi nie warto wiązać przyszłości. Przykład? Politolog. O jedną ofertę pracy związanej z politologią bije się aż 581 oferentów.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama