Film zaczyna się, gdy młoda nauczycielka, siedząc za biurkiem, wystawia uczniom oceny na półrocze. Nagle jeden z uczniów wślizguje się pod jej biurko. Po chwili wyskakuje i rzuca się z pięściami na kolegę - pisze "Fakt". Wokół kobiety robi się zbiegowisko. Uczniowie dopingują walczących na ziemi chłopaków. Anglistka jest przerażona, ale stara się zachować spokój nawet wtedy, gdy jeden z rozwścieczonych wyrostów podpala pudełko pełne zapałek.

Reklama

Kolejne sekwencje filmu pokazują, jak nauczycielka pochyla się nad biurkiem. W tym czasie za jej plecami pojawia się kolejny uczeń. Udaje, że klepie kobietę po pośladkach. Potem udaje, że odbywa z nią stosunek. Nagranie kończy napis: "Już wiecie, jak wygląda lekcja języka angielskiego, można się wiele nauczyć, np. jak komuś dać w pysk".

Policja już zajęła się wyrostkami. Nie miała problemów ze znalezieniem uczestników lekcji, bo nagrany przez jednego z uczniów film zamieścili w internecie.

O nagraniu zawiadomiła policjantów Dorota Tymcio, dyrektorka boratyńskiego gimnazjum. Ona i pokrzywdzona nauczycielka są wstrząśnięte filmem.

"Zatrzymaliśmy już dwóch uczniów. Starszemu z nich, 17-letniemu Wojciechowi F., przedstawiliśmy zarzut znieważenia nauczyciela" - mówi "Faktowi" nadkomisarz Jan Buć z komendy policji w Jarosławiu. "Grozi mu za to nawet do roku więzienia. Młodszy, czyli 15-latek, będzie odpowiadał przed sądem rodzinnym.

Reklama

Maciej Karasiński, podkarpacki kurator oświaty, zapowiedział, że zaraz po feriach kuratorzy odwiedzą gimnazjum w Boratynie. "Wina młodych ludzi jest oczywista. Jednak wizytatorzy będą badać, czy w szkole panuje odpowiednia dyscyplina. Gimnazjum jest bardzo trudnym typem szkoły, jeśli chodzi o problemy wychowawcze" - mówi Karasiński.

Najstarszy z wyrostków Wojciech F. jeszcze kilka dni temu chodził po szkole dumny ze swoich wyczynów. Teraz, kiedy zajął się nim prokurator, stracił pewność siebie. Kiedy reporter "Faktu" próbował zapytać go o powody nagrywania takich filmów, naciągnął na głowę kaptur i uciekł.