"Ludzie giną w wojnach, w obozach zagłady, skazani nielegalnymi wyrokami, w wypadkach, w zasadzkach, przez zaniedbania jak w kopalniach, w zwalonych budynkach, giną jako płody niechciane, jak osoby nieprodukcyjne, umierają na skutek epidemii i kataklizmów natury" - wyliczał prymas Józef Glemp.
Głosząc kazanie do 60 tysięcy wiernych, apelował do polityków i społeczeństwa o ochronę życia. Twierdził, że współczesny świat bardzo często neguje jego wartość. "Część ludzi stawia wyżej własną wygodę niż prawo do życia drugiej osoby" - diagnozował.
Mówił, że dziwi go aktywność środowisk proaborcyjnych, gdy jednocześnie żyjemy w czasie "epidemii bezpłodności, gdy wiele par małżeńskich pragnie dziecka". Zdaniem hierarchy "część ludzi stawia wyżej własną wygodę i swobodę ponad prawo do życia drugiej osoby".
Prymas mówił jednak, że szacunek do życia to nie tylko sprawa aborcji. Zwrócił także uwagę, że ludzie sami skracają sobie życie, m.in. przez palenie, alkoholizm, narkomanię.
Wczorajsza uroczystość zakończyła główny sezon pielgrzymek pieszych na Jasną Górę. Jak podaje biuro prasowe sanktuarium, w okresie od 2 maja do 14 sierpnia tego roku na Jasną Górę przybyło prawie 140 pieszych pielgrzymek. Wędrowało w nich ponad 101 tys. osób. To o 13 pielgrzymek i ponad 3 tys. osób więcej niż rok temu.
Zdaniem prof. Antoniego Jackowskiego z Zakładu Geografii Religii UJ, pielgrzymki opierają się sekularyzacji i odmładzają. "W latach 60. typowa pielgrzymka piesza kojarzyła się ze starszymi ludźmi ze wsi i małych miast, obecnie idzie w niej przede wszystkim młodzież, członkowie ruchów religijnych, inteligencja, a nawet elity intelektualne" - mówi.