"Doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa trafiło do stołecznej prokuratury" - mówi rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski. Śledztwo to efekt publikacji DZIENNIKA, który w lipcu ujawnił, że w całej Polsce internauci dostawali listy z kancelarii Obig brzmiące jak szantaż - albo wpłacą po kilkaset złotych na konto firmy, albo zajmie się nimi policja i prokuratura. Wszyscy mieli być podejrzani o nielegalne ściąganie gier z sieci. Wielu, obawiając się wpisania do rejestru dłużników i osób karanych, decydowało się płacić, zamiast dochodzić swoich racji.
DZIENNIKOWI udało się ustalić, że Obig prawdopodobnie zdobywa dane internautów we współpracy ze szwajcarską spółką Logistep. Szwajcarzy nieodpłatnie przekazali policji należący do niej program pozwalający namierzać pedofilów dzielących się w sieci materiałami pornograficznymi.
"Niejako przy okazji namierzał tysiące ludzi, którzy ściągnęli gry producentów, których reprezentuje Logistep. Policja musiała natychmiast wszczynać śledztwa dotyczące piractwa" - mówi jeden z funkcjonariuszy. To właśnie z akt śledztwa kancelaria Obig spisywała dane personalne internautów i wysyłała im listy z propozycją płatnej ugody. "To działanie nielegalne, z pogranicza szantażu, dlatego poinformowaliśmy prokuraturę" - mówi oficer policji