Stacje dializ ostrzegają, że bez kontraktów, a co za tym idzie pieniędzy, będą musiały zamykać placówki. Dla pacjentów dializowanych będzie to równoznaczne z wyrokiem śmierci - mówi Ogólnopolskie Stowarzyszenie Osób Dializowanych (OSOD). Jak wynika z informacji Stowarzyszenia, najgorsza sytuacja jest w województwach dolnośląskim, łódzkim i warmińsko-mazurskim. Kontrakty stacji dializ wygasły tam z końcem grudnia 2008 roku.

Reklama

Tragiczna sytuacja jest we Wrocławiu, gdzie łącznie leczy się prawie 550 pacjentów i żadna ze stacji dializ nie ma umowy. Pacjenci z Wrocławia gorączkowo szukają rozwiązań. Najbliższa stacja z podpisaną umową jest w Wałbrzychu, to ponad 60 kilometrów odległości.

W Warmińsko-Mazurskim kontrakty podpisały trzy niewielkie stacje z ośmiu działających w województwie. Prawie 400 pacjentów nie wie, co z nimi będzie. Pacjenci z Iławy poinformowali OSOD, że NFZ chce ich przenieść na dializy do Działdowa, a to prawie 70 km dalej i blisko dwie godziny drogi. Spokojni o swój los mogą być jedynie mieszkańcy Podlaszczyzny.

Jeśli rozmowy z NFZ będą się przedłużać oznacza to, że 10 tysięcy z prawie 16 tysięcy pacjentów dializowanych w całym kraju może zostać bez pomocy. Stacje, które podpisały umowy, nie są w stanie przyjąć takiej liczby osób, choćby nawet zaczęły pracować w systemie całodobowym i 7 dni w tygodniu. NFZ ogłasza konkursy, unieważnia je i nie podejmuje prób porozumienia z prowadzącymi stacje. Tymczasem chorzy na przewlekłą niewydolność nerek muszą odwiedzać stację dializ trzy razy w tygodniu, żeby oczyścić krew z toksyn i szkodliwych produktów przemiany materii.

Trwa to kilka godzin i odbywa się za pomocą tzw. sztucznej nerki. "Dzięki regularnym dializom wielu z nas żyje długie lata. Bez dializy pacjent chory na przewlekłą niewydolność nerek,umiera w ciągu kilku dni" - mówi Iwona Mazur, prezes OSOD. Brak porozumienia między NFZ a stacjami dializ wynika z niechęci Funduszu do podwyższenia stawki za każdą hemodializę. Refundacja za procedurę pozostaje na niezmienionym poziomie od 4 lat. W tym roku oferowana przez NFZ stawka jest nawet od 5-10 złotych niższa niż w ubiegłym, mimo że rosną wymogi technologiczne Funduszu w zakresie wykonywania zabiegu i koszty utrzymania stacji.

W Polsce, każdego roku, liczba chorych na nerki wzrasta o 6-7 proc. Zagrożonych chorobą jest około 4 mln ludzi (czyli ok. 10 proc. populacji). Ogólnopolskie Stowarzyszenie Osób Dializowanych apeluje do Narodowego Funduszu Zdrowia o jak najszybsze podpisanie umów ze stacjami dializ. - Umożliwcie dalsze funkcjonowanie placówek, w których jesteśmy tak częstymi gośćmi. Dla nas to sprawa życia i śmierci - błaga w imieniu chorych Mazur. W czwartek w siedzibie NFZ odbędzie się spotkanie z w tej sprawie.