W Łapanowie w pow. bocheńskim niespełna dwuletni chłopczyk uległ wypadkowi, gdy jego rodzice udrożniali przepełniony rów melioracyjny. Wezbrana woda porwała dziecko pod betonowy przepust. Rodzicom udało się wydostać nieprzytomnego malca z wody. Chłopczyk został przetransportowany śmigłowcem do szpitala dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu. Przebywa na oddziale intensywnej terapii.

Reklama

Na razie pogoda w Małopolsce jest dobra. Czyste niebo, upał. Strażacy wykorzystują ten fakt i czym prędzej wypompowują wodę z zalanych domów. Ale prognozy nie są dobre. Już wieczorem ulewy znów nadciągną nad Małopolskę i sytuacja się powtórzy. Meteorolodzy ostrzegają, że na metr kwadratowy spadnie ponad 30 litrów wody.

>>>Autostrada A4 zalana, Kłodzko pod wodą

Dlatego nie wiadomo, kiedy ewakuowani powodzianie będą mogli wrócić do domów. Najgorzej jest wciąż w powiatach tarnowskim i dąbrowskim, gdzie lokalne rzeczki wystąpiły z brzegów i pozalewały setki gospodarstw. To właśnie stamtąd na polecenie wojewody strażacy wywieźli ponad 600 osób, którym zagrażała fala powodziowa.

Reklama

Po opadach strażacy interweniowali w Małopolsce ponad 600 razy, do godz. 14 ewakuowano 631 osób, wypompowali wodę z ponad 400 budynków, usunęli ponad 20 powalonych drzew i 4 zerwane linie energetyczne. Działania prowadzi 230 zastępów zawodowej i ochotniczej straży - w sumie ponad 1 070 osób.

Wciąż brakuje prądu w Radogoszczy w powiecie tarnowskim, energia elektryczna nie dociera też do części mieszkańców Dąbrowy Tarnowskiej. Usuwanie awarii przychodzi z ogromnym trudem, ponieważ woda zalała i podmyła wiele dróg. Nie wszędzie da się dojechać.

Wraca za to do normy sytuacja na Podkarpaciu. Fala powodziowa przeszła przez najbardziej zagrożone zalaniem miasto Ropczyce. Tam strażacy mogą pracować już bez przeszkód.

Do swoich domów wrócili też ewakuowani wcześniej mieszkańcy. Jeszcze w sobotę wojewoda podkarpacki dostanie pierwsze raporty na temat strat powodziowych.