Jak co dzień wybierał się rano do ojca, by odwiedzić go w szpitalu na Wołoskiej. "Wiedziałem, że stan jest bardzo ciężki, ale co innego spodziewać się czegoś złego, a co innego usłyszeć to" - mówi w "Fakcie" pan Dariusz Górski.

"Muszę otrząsnąć się z szoku i dopiero wtedy będę zdolny do organizowania spraw związanych z pogrzebem. Dopóki tato żył, tliła się w nim iskierka nadziei, że pokona okrutną chorobę" - syn legendarnego szkoleniowca jeszcze nie może uwierzyć w to, co się stało.