Modrzejewskiego pogrążył Grzegorz Wieczerzak. Były prezes PZU Życie sam nie może pochwalić się zbyt dobrą reputacją. Był przecież oskarżony o wyprowadzenie z PZU milionów złotych. Wieczerzak wyjawił prokuratorze, że Modrzejewski zdradził mu poufną informację o pewnej spółce giełdowej. Dzięki niej można było się szybko wzbogacić. Po prostu. Tanio kupić, drogo sprzedać.
Obrońcy Modrzejewskiego mówią, że w całej sprawie "haniebnie wykorzystano wymiar sprawiedliwości". Ich zdaniem, zarzuty Wieczerzaka to stek kłamstw.
Sam zainteresowany powiedział że "takie sprawy, w których ktoś został fałszywie oskarżony, zdarzają się i będą zdarzać się częściej", bo "każdy może spotkać swojego Wieczerzaka". Dodał, że on sam "został zabity", bo takie oskarżenie jest "śmiercią cywilną na rynku finansowym". Czy sąd podziela jego zdanie, okaże się za tydzień.
Prokurator domaga się od Andrzeja Modrzejewskiego, byłego prezesa PKN Orlen, 100 tysięcy złotych grzywny. Wszystko dlatego, że miał on z całą premedytacją zdradzić swojemu koledze z PZU Życie, Grzegorzowi Wieczerzakowi, poufne informacje na temat giełdowych akcji. Można było na nich kosmicznie zarobić. Wczoraj wygłoszono przed sądem mowy końcowe, wyrok zapadnie 1 czerwca.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama
Reklama
Reklama