Na usta ciśnie się pytanie: gdzie była, gdy znęcano się nad niemowlęciem? Kobieta zaniepokoiła się dopiero wtedy, gdy dziecko zaczęło mieć trudności z oddychaniem. Zadzwoniła na pogotowie. Wszystko wskazuje na to, że wcześniej też nie dbała o swoją córeczkę. Skóra dziecka wyglądała tak, jakby nigdy nie było kąpane! Co na to kobieta? Policjantom powiedziała, że opiekowała się córką "zgodnie z naturą matki".
Policjanci podejrzewają jednak, że dziewczynka była notorycznie bita przez rodziców. Lekarze muszą to jednak potwierdzić, zanim postawią im zarzuty. "Z decyzjami o jakichkolwiek dalszych krokach czekamy do czasu zbadania ewentualnych okoliczności znęcania się nad Nikolą" - mówi rzecznik policji w Dąbrowie Górniczej Marek Skreczko. Możliwe, że bite było też rodzeństwo małej Nikoli, 1,5-roczny Marcel i 3-letni Patryk. Są w szpitalu pod obserwacją. Zaopiekują się nimi rodziny zastępcze.
Późnym popołudniem policja zatrzymała ojca dwumiesięcznej Nikoli. Dziewczynka trafiła dzisiaj na oddział intensywanej terapii, bo miała trudności z oddychaniem. Gdy zobaczył ją lekarz, z przerażeniem odkrył, że dziecko było katowane. Małe ciało pokrywają siniaki i krwiaki. Lekarze wciąż walczą o jej życie. Już wcześniej policja zatrzymała 25-letnią matkę.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama