Parę dni temu posłowie z Komisji Infrastruktury zarzekali się, że powstanie policja budowlana, a place zabaw zaczną być wreszcie traktowane jak normalne inwestycje budowlane. Wtedy ktoś, kto pozwoli bawić się dzieciom na zardzewiałych zjeżdżalniach, może nawet iść siedzieć - mówił dziennikowi.pl wiceszef Komisji Infrastruktury Antoni Mężydło z PiS. Obiecał zmianę ustawy jeszcze w tym roku.
Ale widać tylko na chwilę przejęli się bezpieczeństwem dzieci, gdy Polskę obiegła wiadomość o śmierci pięciolatka, który zginął na Śląsku przygnieciony zardzewiałą zjeżdżalnią. Wczoraj na ośmioletniego Dawida w Bytomiu przewróciła się drewniana konstrukcja toru przeszkód. Chłopiec został poważnie ranny.
W rozmowie z dziennikiem.pl poseł gęsto się tłumaczył. Powiedział nawet, że nie wiadomo, czy Komisja Infrastruktury nadal będzie istniała! Bo w ramach podziału łupów pomiędzy koalicjantów Ministerstwo Infrastruktury podzielono na dwa resorty: transportu i budownictwa oraz gospodarki morskiej. "Teraz politycy zastanawiają się, ile miałoby być w związku z tym komisji i kto miałby im przewodzić. Trwają przepychanki polityczne" - zarzeka się Mężydło.
"To nieprawda! Wczoraj odbyły się trzy posiedzenia Komisji Infrastruktury" - mówi dziennikowi.pl Andrzej Adamczyk, poseł z tej komisji. I dodaje: "A z propozycją podjęcia tematu bezpieczeństwa placu zabaw się nie zetknąłem". Usprawiedliwia też swoich kolegów-posłów. "Każde posiedzenie komisji ma określony temat. Nie ma tematów z wolnej ręki. Rozmawialiśmy na przykład o brzegach morskich". W obliczu śmierci jednego dziecka i wypadku kolejnego to jakieś kpiny!
Skandal! Posłowie obiecali, że pilnie zmienią prawo, by place zabaw były bezpieczne. Wczoraj doszło do kolejnego wypadku, a oni nic! Jeszcze mają czelność przedkładać polityczne przepychanki nad zdrowie i życie najmłodszych!
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama