"Fakt" pisze, że to była piękna miłość. Zarówno Dorota, jak i jej mąż, Marcin, od urodzenia nie słyszą. Poznali się w Busku-Zdroju, w klubie dla niesłyszących. Sielanka skończyła się, gdy na świat przyszła ich córeczka. Marcin coraz częściej wracał do domu po kielichu. Zaczął być agresywny.
Teraz zaatakowana przez męża Dorota walczy o życie w szpitalu. Marcin próbował popełnić samobójstwo. O tym, jak wielka miłość skończyła się zbrodnią, pisze dzisiejszy "Fakt".
Tylko cudem 22-letniej Dorocie udało się przeżyć piekło, jakie zgotował jej mąż. W dzikim szale rzucił się na nią z nożem i dotkliwie poranił. Nie ma usprawiedliwienia dla takiego czynu, a on bezczelnie twierdzi, że miał powód, by zabić żonę! Jaki? Chciała od niego odejść, bo pił i bił!
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama