Wyjeżdżamy wymarzonym autem z komisu, a po kilku tygodniach samochód - ponoć bezwypadkowe cacko - zaczyna się psuć. Prawda jest brutalna - części po wypadku prowizorycznie sklejane, klepana karoseria, zaszpachlowane dziury w lakierze. Fachowcy ostrzegają - tak "podrasowane" auto może zagrażać życiu!

Wojciech Pawłowski w jednym z łódzkich komisów okazyjnie "upolował" sześcioletniego opla astrę. Samochód miał być bezwypadkowy, więc pan Wojciech długo się nie zastanawiał - wpłacił pieniądze i odjechał astrą. Ale po kilku dniach samochód stanął w kłębach dymu. Okazało się, że auto miało... pęknięty blok silnika, który pomysłowy sprzedawca skleił żywicą. Okazało się również, że cofnął licznik. Z 200 tys. km przebiegu na... 70 tys. Tylko po to, żeby opchnąć złom.

Jak łatwo sprawdzić samochód przed kupnem? Jak odzyskać stracone pieniądze, kiedy auto okaże się nic nie wartym gratem? To wszystko w poniedziałkowym DZIENNIKU.