Bomba miała być podłożona w przejściu podziemnym w samym centrum Warszawy przy Rotundzie. Ewakuowano ludzi, stanęło metro, skrzyżowanie zamknięto, w mieście tworzyły się gigantyczne korki. Wszystko przez głupi żart 30-latka, który wysłał mail z informacją o ładunku. Alarm był fałszywy. Szczęśliwie policja namierzyła i zatrzymała dowcipnisia jeszcze tego samego dnia.
W kwietniu sąd nie zgodził się na ukaranie mężczyzny bez procesu. Prokurator i obrońca wnioskowali o półtora roku więzienia, ale sąd uznał, że to za mało.
Rok temu przeklinali go wszyscy warszawiacy. Teraz 31-letni Robert O. stanął przed sądem. Wysłał mail z informacją o bombie w centrum miasta, czym sparaliżował na kilka godzin ruch w całej Warszawie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama