Specjaliści od budownictwa i bezpieczeństwa przyjrzeli się 1350 placom zabaw w całym województwie śląskim. Sprawdzali wszystko - począwszy od stanu urządzeń, skończywszy na dokumentacji. Wyniki są szokujące. Okazuje się, że najbardziej beztroskie są spółdzielnie mieszkaniowe! A to do nich należy najwięcej placów. Również ten, na którym zginął Marcelek. Aż 18 skontrolowanych placów zabaw zupełnie nie nadawało się do tego, by mogły bawić się na nich dzieci! Zostały od razu zamknięte.

Tam, gdzie inspektorzy dopatrzyli się drobnych usterek, zlecili właścicielom natychmiastową naprawę. Okazało się, że obowiązkowe konserwacje urządzeń sprowadzają się głównie do... pomalowania ich świeżą farbą! Teraz właściciele mają na biurkach surowe wytyczne i muszą się do nich dostosować. Do sprawdzenia pozostały jeszcze place zabaw należące do przedszkoli i szkół.