"W Gdańsku wyrzuciłem wszystkich, którzy wam się mogli nie podobać – Borusewicza, Walentynowicz. Wyczyściłem" – miał powiedzieć Lech Wałęsa podczas rozmowy z wysłannikami władz stanu wojennego.
Rozmowę prowadzili płk Hipolit Starszak, szef Biura Śledczego MSW i płk Bolesław Kliś, prokurator Naczelnej Prokuratury Wojskowej - pisze tygodnik "Ozon".
Sporządzony w resorcie spraw wewnętrznych zapis tej rozmowy zachował się i jest przechowywany w IPN. "To po prostu fałszywka i bzdura. Nie ustalałem takich rzeczy i nie rozmawiałem na ten temat z przedstawicielami reżimu" - powiedział w TVN24 były prezydent.
Innego zdania jest marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. "Nie ma tutaj żadnych przesłanek, aby sądzić, że są to dokumenty nieprawdziwe. Pytanie, czy to co Wałęsa mówił, odzwierciedlało to, co myślał" - dodaje.
"Sposób mówienia i argumentowania wskazuje, że to dokument autentyczny" - mówi Borusewicz.
Bzdura i ordynarna fałszywka Służby Bezpieczeństwa! Tak Lech Wałęsa nazwał opublikowane przez media dokumenty z IPN. Wynika z nich, że ustalał z przedstawicielami PZPR, kto ma wejść do władz Solidarności. "Nigdy nie rozmawiałem z esbecją na ten temat" - mówi legendarny szef Związku i były prezydent.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama