Ziemia zatrzęsła się w nocy o 3.12 na pograniczu Podhala i Spisza. Centrum trzęsienia było w dolinie Białki, na pograniczu Polski i Słowacji. Na szczęście wstrząs tektoniczny był słaby i ledwo odczuwalny, zaledwie 3,3 w skali Richtera.

"Takie wstrząsy są zaliczane jako słabe, ale lokalnie, w promieniu ok. 20 kilometrów, mogą być odczuwalne. Raczej nie wyrządzają jednak żadnych szkód" - mówi kierownik obserwatorium PAN w Raciborzu Wojciech Wojtak.

Wstrząsy na Podhalu z listopada i grudnia 2004 były silniejsze. Pierwszy z nich miał siłę 4,6, drugi - 3,6 w skali Richtera. Listopadowe trzęsienie uszkodziło ściany wielu budynków w okolicy. Teraz Straż Pożarna na Podhalu nie dostała żadnych zgłoszeń o szkodach.

Przyczyną wstrząsu były naturalne ruchy tektoniczne. Tak przynajmniej twierdzą specjaliści. Według naukowców na południu Małopolski często występują drgania skorupy ziemskiej, ale są tak niewielkie, że ludzie ich nie odczuwają.