Mężczyzna wyszedł w góry w sobotę rano ze schroniska nad Morskim Okiem. Do księgi wyjść wpisał, że chce przejść samotnie kilka łatwych dróg wspinaczkowych. Kiedy nie wrócił do schroniska, zaczęto poszukiwania. Sprawdzono, czy nie wrócił do Krakowa. W niedzielę, z samego rana, rozpoczęto poszukiwania wspinacza w Tatrach.

Jego ciało dostrzeżono w rejonie Morskiego Oka. Wszystko wskazuje na to, że doszło do wypadku.

Ten weekend był szczególnie tragiczny dla taterników. W sobotę polski wspinacz zginął na Słowacji. W niedzielę, po polskiej stronie Tatr, 43-letniego wspinacza z Jastrzębia trafił w głowę spadający kamień. Ciężko ranny mężczyzna jest w szpitalu.