Ogłuszający hałas nie przeszkadzał młodym ludziom, pląsającym wokół 11 scen, na których swoje stanowiska mieli didżeje. Wieczorem pod Kolumną Zwycięstwa zacznie się finałowe party. Przez całą noc młodzież będzie się bawić w berlińskich klubach.
Ekolodzy i mieszkańcy pobliskich kamienic nie chcą u siebie tego rodzaju imprezy, głównie ze względu na gigantyczne hałasy. Zwolennicy wskazują zaś, że Love Parade stała się swoistą wizytówką Berlina i ściąga turystów, a więc i kasę. W minionych dwóch latach paradę odwoływano ze względu na brak sponsorów.
To juz 16. Love Parade. Pierwsza odbyła się jeszcze przed upadkiem muru berlińskiego - w lecie 1989 r. Najelegantszą ulicą Berlina Zachodniego Kurfuerstendamm przeszło wówczas 150 osób.
Berlin nie będzie dziś spał... Ale protesty ekologów i mieszkańców centrum nic nie dadzą. Pół miliona rozkołysanych w rytmie techno fanów tej muzyki już przemaszerowało ulicami stolicy Niemiec. Nagłośnienie zapewniało 39 gigantofonów, a natężenie dźwięków można było porównać do startu kilku pasażerskich samolotów. Wieczorem zacznie się finał imprezy. Ma być jeszcze głośniej!
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama