Marek Bieńkowski znów przywołuje statystyki - spadek przestępczości w tym roku o 11 proc. i zaufanie Polaków sięgające 70 proc. - takie jak ma Kościół. Zapewnia, że Polacy będą mieli komu ufać, bo policjantów będzie więcej. Ale - przynajmniej na razie - nie aż tylu, ilu zapowiadał minister Ludwik Dorn. W listopadzie obiecywał dwa razy więcej patrolujących miasta funkcjonariuszy.
Szef policji ma plan, jak przyciągnąć do swojej "firmy" nowych ludzi. Zapowiada, że praca będzie bardziej atrakcyjna, m.in. dzięki nowemu systemowi wynagradzania. W ciągu trzech lat najlepsi bedą mogli dostać nawet 720 zł podwyżki.
Marek Bieńkowski chce także rozprawić się z dotychczasowym modelem pracy drogówki, którą nazywa "policją krzakową". Jak mówi, drogówka ma być bardziej dynamiczna. Ale podkreśla, że na takie zmiany potrzeba pieniędzy. Ma jednak nadzieję, że nikt nie będzie oszczędzał na bezpieczeństwie Polaków.