Ratunek dla beskidzkich lasów jest tylko jeden. Jak najszybsze wycięcie zaatakowanych drzew, zdjęcie z nich kory i spalenie. Inaczej korniki zniszczą setki hektarów lasu.
Plaga korników pojawiła się, bo w wysuszonych przez palące lipcowe słońce drzewach szkodniki mogą się bardzo szybko rozmnażać. Larwy z jednego zaatakowanego świerka przenoszą się na kilka kolejnych. Niszcząca kornikowa fala każdego dnia przybiera więc na sile.