"Powiedziałem, że gdyby choć jeden z tych dowodów był prawdą, to ja sam skopię Wachowskiego. Dlatego, że ja mu zaufałem. Jeżeli zrobił coś, to się naraził także mnie" - powiedział Wałęsa po wyjściu z przesłuchania.

Prokuratorzy podejrzewają byłego ministra także o ukrywanie dokumentów, w tym takich, których nie miał prawa mieć. Wachowski nie przyznał się do winy. Grozi mu do 3 lat więzienia.

Śledztwo zaczęło się po doniesieniu dwóch znanych biznesmenów z podłódzkiego Rzgowa - braci G.