Wrocław i Gdańsk to polskie miasta, jednak wśród osób zasłużonych można znaleźć zbrodniarzy i okupantów. We Wrocławiu na liście honorowych obywateli są Hermann Göring - dowódca hitlerowskich sił powietrznych, Josef Goebbels - minister propagandy III Rzeszy, a także pruski feldmarszałek von Moltke i radziecki marszałek Konstanty Rokossowski. A obok nich można znaleźć prawdziwych patriotów. Bo na liście są też Jan Paweł II, Lech Wałęsa czy Jan Nowak-Jeziorański.

W podobnej sytuacji jest Gdańsk. Miasto uczciło obrońców Poczty Gdańskiej z 1939, działaczy Solidarności, Ronalda Reagana czy Lecha Wałęsę. Razem z nimi są pruski marszałek z okresu I wojny światowej August von Mackensen i prezydent Rzeszy, który mianował Hitlera kanclerzem III Rzeszy, Paul von Hindenburg. Zresztą Hitler i Göring także są honorowymi obywatelami miasta. Dla Gdańska zasłużył się też Bolesław Bierut czy radziecki marszałek Wiktor Kulikow.

Te nazwiska to jednak efekt naszej historii, w której to najeźdźcy, a nie zasługi, decydowali, kto naprawdę powinien być honorowym obywatelem miast.