"Taka tragedia nie może się więcej powtórzyć" - zapowiada Andrzej Zieliński, krajowy konsultant do spraw epidemiologii. "Tego co stało się w Ostrowie nie dało się przewidzieć, bo panował tam niesamowity bałagan organizacyjny. Tam zawinił personel" - dodał.
Pacjenci stacji dializ w Ostrowie Wielkopolskim zostali zarażeni śmiertelnie groźną chorobą, bo personel wielokrotnie używał jednorazowego sprzętu. Część pracowników placówki ostrzegała o skutkach takiego zachowania ordynatora, ale ten nie reagował. Nie informował też zarażonych pacjentów o tym, że są nosicielami żółtaczki.
Właściciel ostrowskiej stacji dializ, firma Euromedic, zapowiedziała, że wszystkich zakażonych będzie leczyła na swój koszt.