To był kiepski mecz. Legia Warszawa wymęczyła minimalne zwycięstwo z mistrzem Islandii, a komentator wymęczył widzów. Co się stało, że Szpakowski był taki spięty i mylił się częściej niż zwykle?

To wszystko przez zdradziecki wiatr znad oceanu, który rozsypał fryzurę komentatora, mimo rozpaczliwej walki redaktora o jej utrzymanie. W jednej chwili wiatr zdmuchnął przerzedzoną fryzurę Szpakowskiego. Włosy stawały dęba, a komentator dociskał niesforne kłaczki do głowy. W jego oczach było widać narastającą panikę.

Nic dziwnego więc, że słynny "Szpak" zaczął gubić myśli. Kilkanaście razy przekręcał nazwisko Janczyk na Janczak, co doprowadzało do obłędu całą masę kibiców. Poza tym znany komentator mylił też Sebastian Szałachowskiego z Michałem Gottwaldem i Gottwalda z Janczykiem. Pomieszanie z poplątaniem.