Szefostwo rafinerii mówi, że nic wielkiego się nie stało. "Zapaliło się jedno z urządzeń" - powiedział rzecznik. Ale strażacy byli bardziej rozmowni. To oni podali, że po wejściu na teren rafinerii napotkali ogromną ścianę ognia. Unosiła się na 150 metrów w górę. Wszystko dlatego, że po eksplozji na plac wylał się strumień ropy i od razu stanął w płomieniach.

Reklama

Na szczęście nikt nie ucierpiał. Zatrzymano pracę jednej z linii produkcyjnych. Z okolicy rafinerii ewakuowano wszystkich mieszkańców.

Więkoszość akcji rafinerii w litewskich Możejkach mają kupić Polacy. Za prawie 2,5 miliarda dolarów przejmie ją PKN Orlen. Na transakcję musi się jeszcze zgodzić Unia Europejska.