Żmudne śledztwo trwało ponad miesiąc. Prokuratorzy głowili się, co zrobić z doniesieniem o popełnieniu przestępstwa, jakie złożyli trzej wkurzeni słuchacze Radia TOK FM. A poszło o to, że w jednej z audycji rysownik Marek Raczkowski powiedział, iż spacerując po stolicy, wetknął w psie kupy 70 malutkich polskich flag.
To miał być żart, jak potem gęsto się tłumaczył. Chciał w ten sposób zwrócić uwagę na to, że skrawki zieleni w Warszawie są upstrzone przez czworonogi, po których właściciele nie sprzątają.
Nie wiedział, że rozpęta wojnę. Co najciekawsze, śledztwo w prokuraturze zostało wszczęte bez żadnych dowodów. Flag na żadnym trawniku nikt nie widział. I nic dziwnego, bo Raczkowski nigdy ich tam nie zatknął.
W końcu śledczy uznali zgodnie: przestępstwa nie było. I dali rysownikowi spokój. Ciekawe, czy nadgorliwi słuchacze też sobie odpuszczą, czy też odwołają się od decyzji prokuratury, na co mają jeszcze parę dni.