Gigantyczny świński przekręt był możliwy dzięki naiwności kontrahentów Janusza S. W 2004 r. wziął dwa tysiące warchlaków od firmy z Poznania. Rok później trzy tysiące świń od rolnika z Holandii. Niedawno sprowadził kolejne 1,1 tys. zwierząt z firmy z Olsztyna. I co? Za kwiczące dostawy po prostu nie zapłacił.

Mimo oczywistych dowodów, Janusz S. nie przyznaje się do winy. Przekonuje śledczych, że świń było znacznie mniej, a do tego wiele z nich padło natychmiast po tym, jak przywiózł je do swojego gospodarstwa. Mętne tłumaczenia nie przekonują jednak policjantów. Postawili mu zarzut oszustwa, za co rolnik może na 10 lat trafić za kratki.

Policja, która weszła do gospodarstwa 41-letniego Janusza S., nie znalazła ani pieniędzy, ani świń. Jakby rozpłynęły się we mgle. Na poczet przyszłych odszkodowań dla oszukanych policjanci przejęli domowy i rolniczy sprzęt rolnika warty ledwie 11 tys. zł.