Tę bezczelną skargę do sądu przekazał obrońca 14-latka. Nie podobają mu się nie tylko kajdanki i przesłuchania, ale też to, że młodociany oprawca wylądował w schronisku dla nieletnich i tam czeka na rozprawę sądową. A mógłby przecież siedzieć w ciepłym domku...
To wszystko ma łamać prawa chłopaka, bo nie miał 16 lat, gdy doprowadził do śmierci koleżanki. A traktuje się go jak dorosłego.
Pozostała czwórka 14-letnich oprawców też nie czuje się winna. I też chcą złożyć skargę na policję. Bo panowie w mundurach nie byli dla nich mili...