Zbigniew Ziobro nakazał, by Prokuratura Apelacyjna ze Szczecina sprawdziła, czy kołobrzescy śledczy dobrze zrobili stawiając bandytom zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Bo minister twierdzi, że bezwzględni zabójcy mogą usłyszeć zarzut "zabójstwa z zamiarem ewentualnym". A za to mogą spędzić resztę życia za kratkami.

Jednocześnie, według Ziobry, cała sprawa udowadnia tylko, że konieczny jest program "Zero tolerancji". Inaczej bandyci, którzy nie są karani za najdrobniejsze wybryki, czują się bezkarni. I w rezultacie są przekonani, że nawet za zabójstwo nie spotka ich surowa kara.

13 grudnia Mariusz Grabowski wracał wieczorem z pracy do domu. Na jego drodze stanęło pięciu podpitych młodych ludzi, uczniów Zespołu Szkół Mechanicznych z Kołobrzegu, którzy po kilku piwach postanowili zabić pierwszą napotkaną osobę. Los chciał, że spotkali tego mężczyznę. Skopali go tak, że mimo natychmiastowej pomocy lekarskiej mężczyzna zmarł na miejscu.

Prokurator rejonowy w Kołobrzegu, Adam Kuc, nie wykluczał w rozmowie kilka dni temu z dziennikiem.pl, że sprawcy będą mieli zaostrzone zarzuty. Choć - jak tłumaczył - trzeba zebrać dowody na to, że pijani bili mężczyznę po to, by zabić. "Ale jeśli ktoś z moich zwierzchników pod wpływem opinii publicznej będzie miał inny pomysł na prowadzenie tego śledztwa, to się do tego dostosuję" - deklarował Adam Kuc. "Pod warunkiem, że dostanę to na piśmie" - dodał.

Według niego, aktu oskarżenia w tej bulwersującej sprawie można się spodziewać za dwa-trzy miesiące. Teraz prokuratura czeka opinie psychologów i psychiatrów.