Strażnicy nie pamiętają jeszcze takiego przypadku. Atakowano ich już różnymi narzędziami, jak kosy, noże, łomy, kable czy kamienie, ale po raz pierwszy w ruch poszła maczeta. Wszystko wydarzyło się na linii kolejowej w jednej z dzielnic Gliwic. Strażnicy przyłapali na gorącym uczynku 21-letniego mężczyznę, który próbował ukraść z kanałów kable telefoniczne i sterujące semaforami.

Gdy złodziej zorientował się, że nie jest już w stanie uciec, postanowił się bronić. Zamachnął się maczetą, którą obcinał kable. Nie trafił, a strażnicy powalili go na ziemię. Dopiero wtedy wezwali policję. Napastnikowi za napaść na strażnika kolejowego grozi 10 lat więzienia.

Złodzieje kabli na górnośląskich kolejach to plaga. Praktycznie nie ma nocy, by nie dawali o sobie znać. Kradną wszystkie metalowe elementy, łącznie z szynami. Zdarza się to nawet na najważniejszych szlakach pasażerskich. Sprawców nie odstrasza monitoring ani uzbrojone patrole SOK. Kolej co roku na kradzieżach traci miliony złotych.