Dwaj mieszkańcy Opola, z których jeden jest dawnym znajomym piosenkarki, przez kilka tygodni wydzwaniali do męża piosenkarki, Dariusza Krupy. Grozili, że przekażą mediom kompromitujące Górniak materiały. Początkowo za nieujawnianie tych taśm żądali 120 tys. zł. Później kwota urosła do 200 tys. zł, ostatecznie stanęło jednak na 170 tys. zł.
Obaj szantażyści wpadli podczas przekazywania im pieniędzy. Dziś stanęli przed sądem w Łodzi, ale nie przyznają się do winy. Ponieważ proces dotyczy gwiazdy, sąd zdecydował, że rozprawy odbywać się będą za zamkniętymi drzwiami. Artystka i jej mąż, którzy są w procesie świadkami, nie stawili się w sądzie.