Właśnie powalone drzewa, a nie pożary były tym, z czym walczyli w nocy z piątku na sobotę i cały dzień strażacy. Łamiące się jak zapałki niszczyły wszystko co stanęło im na drodze. Nie ostały się transformatory, słupy energetyczne i przewody. Upadające konary niszczyły też samochody, jak np w Łodzi, gdzie upadające drzewo całkowicie zmiażdżyło opla vectrę. Samochód nadaje się tylko do kasacji. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Podobnych wypadków było kilkanaście w całym kraju.
Również na Śląsku strażacy nie mieli spokojnej nocy i dnia. W ciągu ostatniej doby interweniowali kilkaset razy. Teraz jednak najwięcej pracy czeka energetyków, którzy muszą przywrócić dopływ energii elektrycznej do tysięcy gospodarstw. Pracy jest sporo, bo tylko na Śląsku prądu nie ma ponad 4 tys. domów. Zapowiada się więc pracowita noc, a na dodatek o godzinę krótsza niż zwykle.
Zerwane linie wysokiego napięcia, tysiące domów bez prądu i powalone drzewa - to efekt wichur, które szalały w całym kraju. Wiatr dawał się we znaki nie tylko energetykom i strażakom, ale także kierowcom oraz właścicielom aut zaparkowanym w pobliżu drzew.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama