Poszkodowany pilot z woj. śląskiego i pasażer - mieszkaniec Warszawy - trafili do szpitala w Busku-Zdroju. Obaj mogą mówić o wielkim szczęściu. Katastrofa skończyła się dla nich złamaniami kości i potłuczeniami.

"Maszyna spadła prawdopodobnie z powodu zaczepienia o przewody linii energetycznej wysokiego napięcia" - opowiadał kom. Krzysztof Skorek ze świętokrzyskiej policji. Teraz specjalna komisja dokładnie sprawdzi przyczyny wypadku.