"Trzy akty oskarżenia w tej sprawie zostały wysłane 18 maja do sądu we Wrocławiu" - potwierdza DZIENNIKOWI prokurator Katarzyna Szeska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Oskarżeni to Mariusz T. z Bielska Białej, Andrzej P. ze Świnoujścia oraz Bartosz B. ze Słupska.
Pierwszy z nich uznawany jest za polskiego administratora neonazistowskiej strony, miał na niej umieszczać informacje o "wrogach rasy". Bartosz B. z kolei pełnił rolę intelektualisty - czytał i tłumaczył angielskie teksty faszystowskie. Andrzej P. pomagał w administrowaniu polską witryną Redwatch.
Prokuratura oskarża ich o to, że działając w porozumieniu, propagowali ustrój totalitarnego państwa, nienawiść rasową i narodowościową. Oprócz tego prokuratura chce im udowodnić przed sądem, że redagując stronę Redwatch, szkalowali 98 osób z powodu ich działalności politycznej i społecznej.
Ostatnio takimi napiętnowanymi na stronie Redwatch "wrogami rasy" okazali się na przykład uczniowie z pierwszej klasy Centrum Kształcenia Ogólnego i Zawodowego w Zabrzu, którzy posprzątali cmentarz żydowski w tym mieście.
Proceder oskarżonych trwał co najmniej od początku 2004 r. do lata 2006. W maju wpadł Andrzej P., pierwszy z oskarżonej trójki. Ostatni z nich, Mariusz T., w rękach policji znalazł się na początku lipca ubiegłego roku. W jego mieszkaniu policjanci odnaleźli również sporą kolekcję hitlerowskich symboli.
Wszyscy oskarżeni w tej sprawie przebywają od ponad roku w aresztach. Za przestępstwa, o które oskarża ich prokuratura, grozi im po pięć lat więzienia.
"Najwyższy czas, żeby te osoby stanęły przed sądem. Mam nadzieję, że zostaną oni osądzeni i trafią do więzienia, tam gdzie jest miejsce dla faszystów" - ocenia Marcin Kornak z antyfaszystowskiego pisma "Nigdy Więcej". Kornak - który sam znalazł się na liście "wrogów rasy" - twierdzi, że zdarzały się przypadki grożenia ludziom, którzy zostali napiętnowani na stronie Redwatch.
Mimo prób polskim władzom nie udało się zablokować działania strony. W lipcu ubiegłego roku zniknęła ona na tydzień z internetu - FBI interweniowała w tej sprawie u właściciela serwera w USA, na którym umieszczona była witryna Redwatch Poland.
Tydzień później strona pojawiła się na nowo, na zupełnie innym serwerze. I bez problemu można ją znaleźć do tej pory - ostatnia aktualizacja witryny Redwatch Polska nosi datę z początku tego roku.
Polska strona internetowa Redwatch to odłam międzynarodowej witryny o tej samej nazwie związanej z brytyjską organizacją neonazistów Blood&Honour. Na swoich serwerach członkowie grupy i jej współpracownicy zamieszczali ulotki o antysemickich i faszyzujących treściach.
Oprócz takich materiałów witryna internetowa zawierała również zdjęcia i dane działaczy organizacji antyfaszystowskich, lewackich i anarchistycznych. Po co? Odpowiedź zawiera jej motto, którym jest cytat z Iana Donaldsona Stuarta, guru brytyjskich neonazistów: "Pamiętaj miejsca, twarze zdrajców rasy, oni wszyscy zapłacą za swoje zbrodnie".